Szreniawa Nowy Wiśnicz - Raba Książnice 1:2 (1:0)
Bramki: Burkowicz 45' - Stachel 57', Majka 74'
Kartki: Sowiński, Świątek, Brydniak, Burkowicz, Orzeł - Ślusarczyk M, Ślusarczyk D.
Sędziował: Kołodziej (Bochnia)
Widzów: 50
Szreniawa: Wójcik - Adamczyk (60' Piekarz), Wieciech, Orzeł, Brzegowy (77' Brydniak) - Kulas, Błoniarz, Kapcia (55' Statek), Burkowicz - Świątek, Sowiński (46' Gałka)
Raba: Ponisz - Stachel, Jawień (58' Pieprzyk), Kaleta, Kuk (46' Ślusarczyk D.) - Ślusarczyk M.,Długosz, Bobak, Włodek - Konieczny (70' Majka), Piętak (46' Daniel)
Ciężką i gorzką pigułkę musieli przełknąć dzisiejszego dnia wszyscy sympatyzujący ze Szreniawą kibice jak i walczący do ostatka swych sił zawodnicy wiśnickiej drużyny. Niestety, za ambicję naszej młodej drużyny los nie dał dzisiaj punktów i Szreniawa musiała uznać wyższość Raby Książnice.Wielka szkoda zwłaszcza, że to podopieczni Marcina Motaka prowadzili do przerwy 1:0.
Pojedynek drugiej kolejki bocheńskiej A klasy nie był spotkaniem najwyższych lotów. Tradycyjnie jak w przypadku większości meczów dominowaław nim walka, a o wyniku decydowała dyspozycja dnia i umiejętność wykorzystania błędów przeciwnika. W poprzedniej kolejce, rozgrywający znacznie lepsze spotkanie i mający zdecydowanie swój lepszy dzień wiśniczanie potrafili obrócić te aspekty na swoją stronę. Dzisiaj to rywale skorzystali z naszych pomyłek i zaksięgowali komplet punktów.
Mecz rozpoczęli z animuszem wiśniczanie i to oni jako pierwsi wypracowali sobie stuprocentową sytuację. W 13 minucie po centrze z prawego skrzydła głową uderzył Paweł Świątek i futbolówka zatrzymała się na słupku. Dobitkę Bartłomieja Sowińskiego bramkarz rywali zdołał jakimś cudem przenieś nad poprzeczką. Dziesięć minut później powinien paść gol dla zespołu z Książnic, ale w sytuacji sam na sam, mający ostry kąt Włodek nie potrafił zmieści piłki w świetle bramki. Chwilę później nie popisał się natomiast Piotr Kulas nie trafiając z najbliższej odległości niemalże do pustej bramki. Z pierwszej połowy warto również odnotować strzał w poprzeczkę Koniecznego oraz bramkę do szatni Bartłomieja Burkowicza.
Gdy wszyscy szykowali się do zejścia na przerwę w środku pola piłkę przechwycił Paweł Świątek, zagrał prostopadłe podanie do Burkowicza, który w sytuacji sam na sam uderzeniem w przeciwległy róg pokonał Ponisza.
Tuż po zmianie stron lepsze wrażenie sprawiał nasz zespół. Szczególnie groźny w tym fragmencie pojedynku był rozochocony zdobytą bramką Burkowicz, którego dwa uderzenia przeszły minimalnie obok bramki. Z czasem to jednak nasi rywale przejęli inicjatywę i zepchnęli naszą jedenastkę do rozpaczliwej defensywy. Po serii kilku rzutów rożnychprzeciwnicy w końcu doprowadzili do wyrównania. Z najbliższej odległości w 57 minucie Stachel wepchnął głową futbolówkę do siatki.
Po wyrównującym golu spotkanie zrobiło się jeszcze bardziej chaotyczne, a nasz młody zespół nie potrafił odwrócić niekorzystnie układającego się dla niego pojedynku. W efekcie w 74 minucie Raba zdobyła kolejnego gola. Majka wygrał pojedynek jeden na jeden z Brzegowym i z bliska wpakował piłkę do siatki.
W końcówce wiśniczanie rzucili wszystkie swoje siły do ataku, ale zarówno uderzenie Burkowicza jak i Kulasa nie przyniosło Szreniawie upragnionego gola.
Szreniawa mocno została sprowadzona dzisiejszego dnia na ziemię i miejmy nadzieję, że będzie to dobra lekcja na przyszłość dla tego młodego zespołu, który widocznie po jednym spotkaniu poczuł się zbyt pewnie. Zwłaszcza w momencie kiedy gra i dyspozycja dnia pozostawiały wiele do życzenia.