Szalony mecz juniorów starszych

Szalony mecz juniorów starszych

Nagraniem z sobotniego meczu juniorów starszych przeciwko Orlętom Radzyń Podlaski powinni zainteresować się wszyscy fani thrillerów. W Dąbrowicy obejrzeliśmy spotkanie pełne napięcia i zwrotów akcji, zakończone ostatecznie wynikiem 5:5.

Zgodnie z radami Alfreda Hitchocka zaczęło się od trzęsienia ziemi, bo już w 12. minucie jeden z napastników gości huknął na bramkę Widoku zza pola karnego i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Kiedy nasi piłkarze wzięli się za odrabianie strat, napięcie tylko nieprzerwanie rosło.

Wyrównującego gola strzelił w 28. minucie Ireneusz Jezierski. Trafienie wyraźnie uskrzydliło gospodarzy, który kilkadziesiąt sekund później ruszyli do kolejnego ataku, zakończonego strzałem Michała Bogusława. Piłka poleciała wysokim lobem, poza zasięgiem bramkarza, i wpadła do siatki. Na tym się nie skończyło. W 37. minucie sędzia dopatrzył się faulu w polu karnym Orląt. Do „jedenastki” podszedł Mateusz Łaska i pewnie ją wykorzystał. Tak dobrego wyniku nie udało się jednak utrzymać do przerwy.

Goście musieli słyszeć cytat o tym, że drużyny są najbardziej narażone na utratę bramki tuż po tym jak same ją strzeliły. Zaatakowali chwilę po wznowieniu gry od środku boiska i udało im się zdobyć kontaktowego gola. Do przerwy było więc 3:2 dla Widoku.

Drugą część gry znacznie lepiej rozpoczęli podopieczni trenera Gadzickiego, więc szybko ujrzeliśmy kolejne trafienia. Na listę strzelców wpisał się jako pierwszy Kacper Kulik, po nim – Arkadiusz Szymanek i było już 5:2.

Potem mieliśmy do czynienia z doskonałym suspensem. Kiedy kibicom wydawało się, że nic ciekawego nie ma prawa się już wydarzyć, o swojej obecności na boisku przypomnieli goście. Gol na 5:3 z 70. minuty nie zwiastował jeszcze katastrofy, ale kiedy tuż przed końcem zdobyli z rzutu karnego czwartą bramkę, zaczęło się robić nerwowo. Jak się okazało, były to uzasadnione nerwy.

Orlęta zaatakowały wszystkimi zawodnikami, spychając graczy Widoku do głębokiej defensywy. W końcu w trzeciej minucie doliczonego czasu, jeden z naszych obrońców popełnił błąd, zagrywając piłkę ręką w polu karnym. Arbiter nie miał innego wyjścia niż po raz trzeci w tym meczu wskazać „na wapno”. Wykonawca rzutu karnego nie ugiął się pod presją i strzelił pewnie, ustalając tym samym wynik spotkania. Widok 5:5 Orlęta!

Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości