W piątek 6 kwietnia zawodniczki KS Raszyn rozgrywały mecz ligowy z wiceliderem ligi, drużyną Korony Łaszczów przegrywając 1:0. W związku z wczesną porą rozpoczęcia spotkania (11.00) nasze piłkarki udały się na spotkanie tuż po czwartkowym treningu.
Już w 40 sekundzie przed bramkarką gospodyń stanęła Katarzyna Misewicz, która uderzyła po długim rogu, lecz piłka niewiele minęła obok słupka. Kolejne minuty to przede wszystkim walka w środkowej strefie boiska, a żadnej z drużyn nie udało się zagrozić bramce przeciwniczek. Najlepszy okres naszej gry w całym meczu miał miejsce w trzecim kwadransie pierwszej połowy, gdzie dziewczyny przejęły inicjatywę i nie schodziły z połowy gospodyń. Najpierw w 35 minucie groźnym uderzeniem tuż nad poprzeczką popisała się Marta Majszczyk, a w 38 minucie po uderzeniu Marty Adamczyk bramkarka z największym trudem obroniła jej atomowy strzał. W 42 minucie w sytuacji sam na sam znalazła się Patrycja Sadecka, lecz nie zdołała zdobyć bramki. Do przerwy po bardzo dobrej grze raszyńskich piłkarek widniał bezbramkowy remis.
Druga połowa to już wyrównana walka, a akcje obydwu drużyn kończyły się zazwyczaj tuż przed polem karnym.Marta Adamczyk oraz Sylwia Młodzianowska uderzeniami z około 20 metrów próbowały pokonać bramkarkę gospodyń, lecz owe strzały były za lekkie. Gdy już wszyscy myśleli, że mecz zakończy się bezbramkowym remisem, gospodynie w 90 minucie przeprowadziły zwycięską akcję zdobywając bramkę. Zaledwie minutę później powinien być remis, a zdecydowanie najlepszą okazję w całym spotkaniu zmarnowała Patrycja Zawiślak, która nie trafiła do pustej bramki z 2 metrów.
Pomimo porażki dziewczyny pokazały się z bardzo dobrej strony i udowodniły, że potrafią rywalizować na równi z czołowymi drużynami naszej ligi. Szkoda tylko, że tak daleki wyjazd, gdyż pod ukraińską granicę zakończył się bez zdobyczy punktowej.