Artur Balicki w reprezentacji Polski U-19!! Wywiad z naszym wychowaniem!

Artur Balicki w reprezentacji Polski U-19!! Wywiad z naszym wychowaniem!

W ostatnich miesiącach życie naszego wychowanka Artura Balickiego nabrało tempa. 18-latek przeskoczył z zespołu juniorów do pierwszej drużyny Ruchu Chorzów i już w pierwszej kolejce sezonu zadebiutował w Nice I lidze. Jesienią zaliczył łącznie 14 występów, strzelił dwa gole i przy okazji zwrócił na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski do lat 19. Dariusz Dźwigała zaprosił "Baliego" na zgrupowanie, podczas którego biało-czerwoni zmierzyli się ze Szwecją i Norwegią.

Jak zareagowałeś na informację o tym, że polecisz z reprezentacją Polski U-19 do Hiszpanii?
Artur Balicki: - O powołaniu dowiedziałem się z internetu. Wcześniej nie miałem żadnych sygnałów od trenera Dźwigały, ale po cichu liczyłem na to, ze dostanę szansę. Od razu dostałem wiele wiadomości z gratulacjami, co było bardzo miłe. Jeśli chodzi o miejsce zgrupowania, to było świetne. W Hiszpanii jest idealna pogoda do gry w piłkę.

Podczas zgrupowania spotkałeś kogoś znajomego?
- Nie znałem nikogo osobiście, ale żaden z zawodników nie był dla mnie anonimowy. Z Tomkiem Makowskim miałem okazję zmierzyć się w tym sezonie w rozgrywkach Nice I ligi, gdy zagraliśmy z Górnikiem Łęczna. Poza tym oglądałem kadrę U-19 podczas spotkania eliminacyjnego z Białorusią, które odbyło się na Stadionie Śląskim. Z chłopakami zapoznałem się bez żadnych problemów, wszyscy byli otwarci i od razu złapaliśmy fajny kontakt. Podczas zgrupowania dzieliłem pokój z Damianem Pawłowskim z Pogoni Szczecin.

W Hiszpanii trenowałeś pod okiem selekcjonera Dariusza Dźwigały, który rozegrał ponad 250 meczów w Ekstraklasie. Jakie wrażenia po współpracy z tym szkoleniowcem?
- Oczywiście doskonale znam dokonania trenera Dźwigały. Grał przez wiele lat na poziomie ekstraklasowym, a później prowadził takie kluby jak Arka czy Podbeskidzie. Jest wymagającym trenerem, potrafi dokładnie przekazać, to czego oczekuje od zawodników. Nawet podczas tych kilku dni dowiedziałem się od niego wielu ciekawych rzeczy.

Zgrupowanie było okazją do rozegrania dwóch meczów towarzyskich. W pierwszym z nich pokonaliście 1:0 Szwecję, a ty wszedłeś na boisko w 62. minucie. Jakie to było spotkanie?
- W pierwszej połowie był to bardzo wyrównany mecz, jednak brakowało sytuacji podbramkowych. W drugiej połowie gdy na boisku pojawiło się trochę świeżej krwi, zaczęliśmy przeważać i udało nam się to udokumentować bramką w końcówce. W tym meczu zagrałem na lewym skrzydle i było to dla mnie nowa pozycja, jednak uważam, że moja zmiana była dobra. Stworzyłem moim kolegom parę okazji i jak na debiut wyglądało to naprawdę przyzwoicie.

Trzy dni później znalazłeś się w pierwszym składzie i rozegrałeś 45 minut w meczu z Norwegią. Tym razem ponieśliście porażkę 0:2.
- Przez pierwsze 30 minut spotkania to my przeważaliśmy, lecz brakowało nam ostatniego podania. Z czasem to jednak Norwegowie zaczęli się rozkręcać i coraz mocniej nas przyciskać. Walczyliśmy o zmianę rezultatu do końca, ale tego dnia to nasi rywale byli lepsi. Taka jest piłka. Przeanalizowaliśmy oba spotkania i na kolejnym zgrupowaniu będziemy starali się wyeliminować błędy.

W Hiszpanii nie tylko trenowaliście i rozgrywaliście mecze, ale był też czas wolny. Jak go spędziliście?
- Na jeden dzień pojechaliśmy do Barcelony. Pierwszy punkt zwiedzania nie mógł być inny niż Camp Nou. Stadion robi ogromne wrażenie, w telewizji wydaje się mniejszy niż jest w rzeczywistości. Wprawdzie nie mam jednej ulubionej zagranicznej drużyny, której bym kibicował, ale Barcelona zawsze mi imponowała. Zobaczyć na żywo stadion, który oglądało się tyle razy w telewizji, i po którym biegało tak wiele legendarnych postaci, to dla pasjonata piłki nożnej spełnienie marzeń. Po zwiedzeniu Camp Nou spędziliśmy też trochę czasu w centrum miasta. Zobaczyliśmy między innymi piękną katedrę Sagrada Familia, która także robi wielkie wrażenie.

Do Chorzowa wróciłeś pewnie trochę zmęczony, ale za to bogatszy o nowe doświadczenia. Powołanie do reprezentacji napędziło cię do dalszej pracy?
- Dużo czasu na odpoczynek nie miałem. Wróciłem we wtorek w nocy, a w środę rano mieliśmy już trening. Gra dla reprezentacji to marzenie każdego dzieciaka, który kopie w piłkę. Cieszę się, że udało mi się zadebiutować, ale będę robił wszystko, żeby dostać kolejne powołanie. Kluczem do tego będzie gra w klubie, dlatego teraz skupiam się już tylko na najbliższym meczu ligowym.

Już w piątek spotkanie ze Stalą Mielec, przeciwko której zadebiutowałeś w seniorskiej piłce.
- Od tamtego czasu w naszym klubie wiele się zmieniło. W piątek na boisko wybiegnie zupełnie inna drużyna. Zespół dobrze popracował podczas przerwy reprezentacyjnej i wierzę w to, że ostatnie tegoroczne mecze potoczą się po naszej myśli.

źródło: Niebiescy.pl

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości